Można pokusić się o „zaokrąglenie”, że równo dwa lata po moim ulubionym fotoreportażu z soundcheck’u Artura Andrusa w Rzeszowie, trafiłam do garderoby Grupy MoCarta. Pierwotny plan był taki, że mam zrobić fotorelację z samego koncertu Mocartów z towarzyszeniem Orkiestry Akademii Beethovenowskiej. Ale jeśli między próbą a koncertem jest chwila przerwy, artyści są w garderobie, a ja już na miejscu… No który aparat by się oparł? 🙂
W branży koncertowej jest takie powiedzenie „what happens backstage – stays backstage” (pl. co wydarzy się za kulisami – zostaje za kulisami) – ale nie w naszym przypadku! 🙂
Fotorelacja jest czarno-biała, bo według mnie takie kolory najlepiej oddają atmosferę chwili. W przygotowaniach było sporo skupienia, ale też żartów (ja np. byłam ukrytą opcją z Pudelka i panowie zaczęli kalkulować rychły sukces komercyjny [ale, ale Panowie – da się jeszcze bardziej?]). To wszystko jest w tym ekspresyjnym kontraście i klimatycznym ziarnie 🙂
Zapraszam do oglądania i dziękuję wszystkim bohaterom zdjęć za ten cudny czas!











To z tą Kobietą kontaktujecie się, gdy chcecie zabookować występ Grupy MoCarta – pani menago Kinga Nazaruk 🙂







Uwielbiam detale i kryjącą się w nich geometrię!


Diabeł tkwi w szczegółach 😉

Chilling 🙂

Selfie? Autoportret? Alicja po drugiej stronie lustra? 🙂

Idealnie harmonijna fotografia 🙂

W szerszym kadrze jest już więcej zamieszania…



Jak najlepiej rozładować napięcie przed występem? Rozmową i żartem!


Kiedy fotograf uwielbia detale a menadżer ma fajne buty 😉 (a obydwie to kobiety)

